Jedni odchodzą… inni przychodzą…
ale… lekarz… wie o mnie wszystko. patrząc na mnie wyczuwa, że coś jest nie tak. Potrafi rozmawiać i powiedzieć, tak bym nie wpadł w panikę…
Odchodzi ze SPA…
Cóż. Całe szczęście na Śląsku jeszcze jest kilku specjalistów (może trzech ) obeznanych w temacie HIV. Nikt do tej specjalizacji się nie pcha, wiedząc, że marnie płacą. A praca dla idei? Myślę, że Judymów z czasem w ogóle nie będzie…
Siedząc dzisiaj w SPA, obserwowałem ludzi. Całe szczęście mogę się zawsze tłumaczyć nie widzeniem na lewe oko i udawać „ślepego”… Obserwowałem i nie mogę uwierzyć… jest coraz więcej zakażonych, z pewnością więcej takich jak ja – już chorych na AIDS.
Nowi, świeży… jedni robiący dobrą minę do złej gry… inni spanikowani, wybiegający z płaczem ze SPA…
Powie ktoś: „masz, co chciałeś”…
Tak, ale nie wszyscy wbijają sobie w żyłę; nie wszyscy wpadli w „sidła” seksu; nie tylko geje; nie tylko narkomanii…
Czy naprawdę ludziom trudno zrozumieć, że ten wirus, później ta choroba może każdego dotknąć?
Ilu z Was nie wie? Ilu jest niepewnych i boi się iść na test?
Zbliża się 1 grudnia – kolejny rok, kiedy obchodzi się Światowy Dzień AIDS (Walki z AIDS)…
Czy coś zmieni, wniesie w życie innych?
Z tym można żyć, ale nie wie jakie to życie, prócz tych, którzy to mają…
To nie jest walka. To już życie z przegranej pozycji. Gdybym nie miał rodziny, bliskich, przyjaciół, znajomych, którzy nie byliby wsparciem, prędzej czy później skończyłbym z sobą.
A tak? Żyję… mimo kolejnych niemiłych informacji o spadku CD 4. Nikt nie wie, dlaczego? Każdy się zastanawia. Pozostaje mi trwać w marzeniach o dalszym życiu, czekając na kolejne badania CD 4. Całe szczęście lata „posiadania” wirusa i już (o Q…) 4 lat zdiagnozowanej choroby AIDS nie ekscytuję się tak kiepskimi wynikami. Trwam w przekonaniu, że to jeszcze nie ten dzień. Jeszcze pożyję. Jak widać żyję , zadziwiając siebie i innych.
Może moc jest w nas? Może to dzięki bliskim? Może to dzięki życiu, pracy i w ogóle…
Proszę, 1 grudnia przystańcie, pomyślcie, zapalcie znicz gdziekolwiek, by pamiętać o tych, którzy nie mieli szczęścia; tych, którzy jeszcze je mają; tych, których można ostrzec…
Nieufny